poniedziałek, 29 września 2014

Drugi miesiąc z Calcium Pantothenicum- podsumowanie

Dzisiaj przychodzę do Was z postem podsumowującym dwa miesiące przyjmowania Calcium Pantothenicum. Robię miesiąc przerwy i być może powrócę do przyjmowania CP. W połowie września dołączyłam do kuracji wcierkę Joanna Rzepa.





Przestałam pić pokrzywę, wynika to z mojej niesystematyczności oraz z tego, że po prostu mi nie smakowała. W Naturze znalazłam wspomnianą wcierkę, więc nią zastąpiłam pokrzywę. Jeżeli chodzi o efekty uboczne, również się nie pojawiły (z małym wyjątkiem). Wprawdzie kilka razy (chyba trzy) pojawił się na mojej twarzy wysyp niedoskonałości, ale jak szybko się pojawiły, tak szybko opuściły moją twarz. Być może spowodowały to hormony, nie posądzam o to CP. Paznokcie również są w niezmienionym stanie, nadmierny porost włosów w innych miejscach również się nie pojawił. Zaniepokoił mnie jedynie fakt, że przez ostatnie dwa tygodnie byłam ogromnie senna. Najpierw myślałam, że to wina pogody, jesień i te sprawy, ale wyczytałam w sieci, że  niektóre dziewczyny również narzekały na podobną przypadłość, a było to spowodowane CP. Odstawiłam na dwa dni tabletki i senność ustąpiła... 
Przechodząc do efektów. Co zauważyłam? Włosy mniej wypadają. Pojawiło się sporo babyhair, ale o tym pisałam też w zeszłym miesiącu. Co najważniejsze, przy dokonanym wczoraj pomiarze, centymetr pokazał 62cm, czyli o 3 cm więcej niż miesiąc temu! Jestem bardzo mile zaskoczona, nie spodziewałam się takiego przyrostu. Odrost jest bardzo duży, niedługo będę musiała farbować włosy :)
W tym miesiącu stawiam na samą wcierkę, ciekawi mnie jaki będzie przyrost. Oraz czy miała ona wpływ na porost :)

niedziela, 28 września 2014

Rozdanie niespodzianka :)

Dzisiaj przychodzę do Was z rozdaniem. Tak po prostu, bez okazji :) Ale należą się Wam podziękowania za to, że liczba moich Czytelniczek to 234, a liczba wyświetleń dawno przekroczyła 20 tysięcy. Zdaję sobie sprawę, że to tylko liczby, ale przyznam, że jest mi baaaardzo miło :)
Zawartość paczuszki pozostanie tajemnicą do końca rozdania. Zdradzę tylko, że znajdą się tam produkty, z których Włosomaniaczki (i nie tylko!) powinny być zadowolone. Resztę informacji zachowam dla siebie :)




Aby wziąć udział w rozdaniu, należy być publicznym Obserwatorem mojego bloga oraz zgłosić się w komentarzu pod tym postem. To jedyne konieczne warunki. -> 1 los
Nie musicie mieć bloga, aby wziąć udział w rozdaniu.

Jeżeli chcecie zdobyć dodatkowe losy, możecie:

1. Dodać podlinkowany banner na swojego bloga + 1 los
2. Dodać mojego bloga do blogrolla + 1 los
3. Zaobserwować mnie na Instagramie klik + 1 los
4. Jeżeli moje Top Gaduły zechcą wziąć udział w rozdaniu, otrzymają 1 los


Regulamin:
1. Czas trwania rozdania: 28.09.2014r. - 31.10. 2014r.
2. Aby rozdanie było zrealizowane, musi w nim wziąć udział minimum 30 osób.
3. Aby wziąć udział w rozdaniu trzeba być publicznym obserwatorem bloga i podać swojego e-maila- są to warunki obowiązkowe.
4. Autorem rozdania jestem ja, autorka bloga Kosmetyczne fanaberie – Iz.
5. Wyniki ogłoszone zostaną w przeciągu 7 dni od zakończenia rozdania- zwycięzcę wyłonię drogą losową.
6. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową po losowaniu.
7. Jeżeli zwycięzca nie odpowie na maila w ciągu 5 dni, traci prawo do nagrody; nowe losowanie odbędzie się w przeciągu 3 dni roboczych od daty utracenia wygranej przez pierwszego zwycięzcę.
8. Koszty wysyłki pokrywam ja i nadaję paczkę jedynie na terenie Polski.
9. Nie ponoszę odpowiedzialności za zniszczenie jakiegokolwiek produktu znajdującego się w przesyłce podczas transportu (nagrody zostaną przeze mnie odpowiednio zabezpieczone, ale nie jestem w stanie monitorować w jakich warunkach paczka będzie przewożona).
110. Rozdanie nie podlega przepisom z Ustawy o grach i zakładach wzajemnych z 29 lipca 1992 (Dz.U. z 2004 r. Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
11. Osoba biorąca udział w rozdaniu akceptuje Regulamin i wyraża zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz. U. Nr 133 pozycja 833).
12. W rozdaniu nie mogą brać udziału osoby, które mają blogi jedynie by wygrywać rozdania
13. Zawartość paczki ujawnię po zakończeniu rozdania.
14. Wszystkie kosmetyki są nowe i nigdy nie używane.



Formularz zgłoszeniowy

Obserwuję jako:
email:
banner: tak (+link) / nie
blogroll: tak (+link) / nie 
Instagram: tak (+nick) / nie
Top Gaduła: tak/nie


Pozostaje mi życzyć Wam powodzenia :)

sobota, 27 września 2014

Ulubieńcy września

Były nowości, było denko, więc czas na ulubieńców września. W tym miesiącu odkryłam aż siedem kosmetyków, które okazały się istnymi perełkami. Choć jest za wcześnie na ich pełne recenzje, już teraz wiem, że mnie nie zawiodą. Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części postu.




1. Maska Kallos Banana- dzielnie czekam na zużycie zapasów, lecz nie mogłam się oprzeć jej wypróbowaniu. Użyłam jej chyba 4 razy. I zaryzykuję stwierdzeniem, że ją uwielbiam. Po pierwsze- zapach- budyń bananowy. Pozostawiona na kilka minut niesamowicie wygładza włosy. Do tego ma gęstą konsystencję, nie spływa z włosów, jest mega wydajna. Miłość od pierwszego wejrzenia :)

2. Serum na końcówki Green Pharmacy- to moje drugie spotkanie z jedwabiem, który jest aloesem :D Ale nie jest to istotne. Istotne jest, że serum świetnie ujarzmia końcówki, aż zdrowo wyglądają :) Do tego chroni przed wysoką temperaturą i bardzo ładnie pachnie. Choć przyznam, że używając go około dwa lata temu, zapach był zupełnie inny- bardziej słodki. Ale nie jest to istotne.

3. Żel pod prysznic Original Source Mint and Walnut- recenzja pojawiła się tutaj . Uwielbiam ten efekt orzeźwienia, jaki daje. I tyle :) Resztę opisałam w recenzji :)

4. Alantan Dermoline- świetny krem, który używam na noc- większość używa go na dzień, ale ja na dzień preferuję Ziaję 25+. Stanął na wysokości zadania- nie pogorszył sprawy nawet w bad skin day. Wręcz złagodził wypryski. Do tego fantastycznie koi podrażnioną cerę. Niedługo planuję recenzję, ale już dziś wiem, że Alantan stanie się moim must have.

5. Krem do stóp Fuss Wohl z łojem jelenia- gdy po raz pierwszy zobaczyłam jego nazwę, nie mogłam przestać się śmiać. Uwielbiam te nazwy kremów i maści- z sadła borsuka, z niedźwiedzia etc. Trochę mnie to odrzuciło, ale postanowiłam zaryzykować. I nie żałuję! Nie wiem jak pachnie łój jelenia, ale zapach tego kremu jest naprawdę przyjemny. Jelonek sprawdza się znakomicie- sprawia, że stópki zaczynają być gładziutkie jak pupcia niemowlaczka. Do tego w promocji zapłaciłam za niego chyba 4zł. Warto wypróbować- nie bójcie się jelenia :)

6. Golden Rose Color Expert 67- ma świetny kolor, trwałość 3 dni bez odprysków, szykuję swatche.

7. AllePaznokcie lakier holograficzny nr 03- holoś, o którym pisałam tutaj, sprawdza się również świetnie jako lakier nawierzchniowy. Mixowałam go z różnymi kolorami i za każdym razem wygląda olśniewająco- szczególnie w słoneczne dni. 



Czekam na Waszych ulubieńców Kochane moje :)


czwartek, 25 września 2014

Denko #2 - sierpień/wrzesień

Zbliża się koniec września, więc czas na denko. Wstyd mi niesamowicie, poszło mi fatalnie. Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia dlaczego. Nie poczyniłam przecież ogromnych zakupów. Być może to kwestia wysokiej wydajności produktów, a może i mojego marnotrawstwa i napoczynania zakupionych odżywek, które miały czekać na swoją kolej...  Jestem zadowolona, gdyż udało mi się zużyć kilka produktów z kolorówki. Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części postu.




1. Kallos Vanilla- dość długo mi służyła, byłam zadowolona. Całkiem nieźle działała na moje włosy, zapach również przyjemny. Nie mam się do czego przyczepić, aczkolwiek nie kupię ponownie. Chcę testować inne wersje, które są wspaniałe.

2. Eva Nature Style dzika róża- dobry szampon oczyszczający, o przepięknym zapachu dzikiej róży. Coś mi przypomina ten zapach, lecz nie mogę sobie przypomnieć co. Pisałam o jego tataro- chmielowym bliźniaku, działanie mają bardzo podobne. Raczej nie kupię ponownie, gdyż wciąż testuję inne produkty tego typu. Co nie znaczy, że szampon się nie spisał.

3. Batiste suchy szampon- pisałam o nich recenzję. Z pewnością kupię ponownie.

4. Szampon Bambino- również dorobił się recenzji. Choć dobrze domywał oleje i nie plątał włosy, stawiam na szampon, który bardziej się pieni. Dlatego nie kupię ponownie.

5. Oliwka Babydream fur Mama- stosowałam ją na włosy. Jest niesamowicie wydajna. Miałam ją kilka miesięcy. Moje włosy bardzo się z nią polubiły. Kiedyś z pewnością do niej wrócę, lecz teraz stawiam na zakup oleju z pestek moreli/ ze słodkich migdałów.




6. Bielenda arbuzowy peeling do ciała- kocham go za zapach. Recenzja pojawiła się tutaj. Kupiłabym go ponownie, lecz nie jest dostępny w regularnej sprzedaży, nad czym ubolewam.

7. Maseczka truskawkowa Rival de Loop- bardzo ładnie pachnie. I tyle. Nie lubię maseczek tego typu, wolę peel off, bądź też do zmywania. Ta miała się wchłonąć. Po części się wchłonęła, ale cera po niej była jeszcze bardziej tłusta niż jest zazwyczaj. Nie wrócę do niej.

8. Odżywka do paznokci Miss Sporty 5 w 1- recenzja była tutaj. Choć zostało jej jeszcze trochę w opakowaniu, zgęstniała i nie da się jej wydobyć. To moja druga buteleczka, muszę zaopatrzyć się w trzecią. 

9. Podkład Rimmel Wake me Up 100 Ivory- co do tego podkładu mam mieszane uczucia. Czasem wyglądał na buzi idealnie, innym razem fatalnie. Nie kupię go ponownie ze względu na cenę, chyba, że znów będzie promocja -40% w Rossmannie.

10. Tusz Eveline Volume Celebrities- efekty pokazywałam Wam tutaj. Bardzo się polubiliśmy i na pewno spotkamy jeszcze nie raz.

11. Tusz Avon Mega Effects- tusz, który przechwaliłam. Efekt był świetny. Szkoda, że wysechł po miesiącu nieużywania. Nie kupię go nigdy więcej.

12. Podkład Bell Perfect Skin- świetny matujący podkład, ładnie krył, nie powodował wysypów niedoskonałości. Minusem jego jest jednak cena- bez promocji kosztuje ok. 22zł. Ja upolowałam go na przecenie, za całe 14zł. Jeżeli będzie w promocji, chętnie go kupię.


To by było na tyle, jeśli chodzi o moje sierpniowo- wrześniowe zużycia.
 Czekam na Wasze posty denkowe :)


A dziś dotarły moje pierwsze woski :) Zapach było czuć już przez kopertę :)
Zabieram się jutro za testowanie :)


środa, 24 września 2014

Nowości września cz. 2

Cześć :) Jak mija Wam tydzień? Jeszcze dwa dni i weekend. Przede mną dwa ostatnie dni praktyk i wcale się z tego powodu nie cieszę, bo od października zacznie się III rok, 
a co za tym idzie- licencjat -,- W sobotę czeka mnie przeprowadzka.
Ostatnio wpadło kilka produktów do moich zbiorów kosmetycznych (i nie tylko), w tym poście podzielę się nimi z Wami.







1. Isana Odżywka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych- wrzuciłam ją do koszyka skuszona CND. Mam nadzieję, że nie zaszkodzi moim włosom. 2,39zł to niezbyt wysoka cena więc nie będzie mi szkoda pieniędzy, jeżeli się nie sprawdzi.

2. Perfecta Spa Pinacolada masło do ciała- skusiłam się na promocję w Rossmannie (8,89zł). Pachnie obłędnie. Mam nadzieję, że tak też będzie działało :) Rzecz jasna, nie wierzę w jego cudowne antycellulitowe działanie. Ma dobrze nawilżać i nie wywołać podrażnień.

3.Golden Rose Color Expert 67- znalazłam go przypadkiem w małym sklepie. Kolor obłędny. Niedługo będzie recenzja :)

4. Alantan Dermoline- zaczynam go uwielbiać. Używam go jako krem na noc. Fajnie łagodzi podrażnioną skórę. Nie zapycha. Recenzja pojawi się, gdy już będę na 100% pewna jego działania.

5. Balsam do włosów Alberto Kokos & Liczi (na pierwszym zdjęciu, zapomniałam o nim na drugim)- pachnie przepięknie, prawdziwym kokosem. Jeszcze nie miałam okazji go użyć.






Skusiłam się także na świece- lawendowo waniliową Aril, mandarynkową oraz duże tea lighty. Jeszcze ich nie testowałam ze względu na katar (i tak nie czułabym zapachu). Jeżeli miałyście świece z Biedronki, koniecznie napiszcie, czy czuć ich zapach podczas palenia.




Czekam również na przesyłkę od Goodies.pl. Ale o tym będzie osobny post :)

Miałyście coś z moich nowości?
Czekam na komentarze :)

poniedziałek, 22 września 2014

Pollena Savona Trzy zioła szampon do włosów suchych i normalnych

Cześć :) Dziś przychodzę do Was z krótką recenzją szamponu, który poleciła mi Ewa . Czy jestem zadowolona z tego produktu? Zapraszam do dalszej części :)




Skład: 

Moja opinia

Szampon wrzuciłam do koszyka podczas wizyty w Kauflandzie, ale ostatnio widziałam go też w Realu, a także w małym sklepiku na osiedlu. Jego cena raczej nie przekracza 5 zł. Kupiłam go z myślą, że będzie to szampon oczyszczający, na co dzień używam Babydream. Nie oczekiwałam pięknego składu, miał po prostu dokładnie i porządnie myć. A przy okazji- nie szkodzić. Jestem szczęściarą, ponieważ mój skalp nie należy do wrażliwych. Problem łupieżu i innych dolegliwości jest mi obcy. Szampon spisał się w swej roli. Dokładnie oczyszcza włosy, ładnie pachnie- delikatnie, ziołowo, nie wysusza włosów, nie plącze ich jakoś szczególnie (plączą się zawsze, ale szampon nie pogłębia tego problemu). Nie podrażnił mi skóry głowy. Bardzo dobrze się pieni. Mam wrażenie, że jest nieco delikatniejszy niż Eva Nature Style tataro chmielowa- tamten to dopiero rypacz. Używam go raz w tygodniu, ale darzę go sympatią. Jeżeli szukacie szamponu oczyszczającego, to ten nie powinien Wam zaszkodzić, a w swej roli spisuje się wzorowo. Nie wiem jak wyglądałoby jego działanie przy częstym użytkowaniu, ale myślę, że z dobrą maską/odżywką dawałby radę :) Ot, całkiem przyjemny średniaczek. :)



Skorzystałam dziś z darmowej wysyłki na goodies.pl i zamówiłam pierwsze cztery woski YC na próbę. Wstyd, że jeszcze ich nie miałam. Mam nadzieję, że się nie uzależnię :) Dziś do północy aktywny jest kod rabatowy, który upoważnia do darmowej wysyłki: 22WRZESIEN . 




sobota, 20 września 2014

5 wspaniałych produktów- odkrytych dzięki Blogosferze

Był post o hitach Blogosfery, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły i okazały się bublami. Czas więc na produkty, których nie znałam wcześniej, a odkryłam dzięki Blogosferze, bardzo polubiłam i chętnie do nich wracam.



1. Tangle Teezer- usłyszałam o niej dzięki Blogosferze, przymierzałam się do jej zakupu kilka razy. Tu chciałam, tu szkoda mi było pieniędzy na szczotkę. Z pomocą przyszedł mój luby, który sprawił mi prezent w postaci takiego właśnie egzemplarza. Używam jej od marca, włoski nieco się powyginały, ale nie straciła na swych właściwościach ani trochę. Mam włosy, które bardzo się plączą, TT radzi sobie z nimi bez najmniejszego problemu. Wykonuję nią także masaż skóry głowy. Nie wyobrażam już sobie czesania moich włosów zwyczajną szczotką.

2. Płyn micelarny BeBeauty- miałam kilka butelek wersji nawilżającej, aktualnie używam wersji matującej. Przyglądałam się mu wiele razy w Biedronce, ale nie miałam pojęcia, że w tej niepozornej butelce kryje się takie cudo. Idealny do zmywania makijażu, odświeżania cery, a także do mycia pędzli. Polecam :)

3. Ziaja krem matujący 25+ - choć do 25 jeszcze trochę mi brakuje, ale ten krem jest idealny dla mojej tłustej cery. Nie znałam go wcześniej, ale masa pozytywnych opinii sprawiła, że zagościł z mojej kosmetyczce i z pewnością zagości ponownie. Pięknie pachnie, ładnie matowi cerę, jednocześnie nawilżając ją. Do tego kosztuje mniej niż 10zł :)

4. Szampon Babydream- dzięki Blogosferze zaczęłam świadomie  dbać o włosy, myć je delikatnymi szamponami, a ten jest do tego idealny. Przetestowałam kilka dzieciowych szamponów, ale ten jest najlepszy z najlepszych. Delikatny, dobrze oczyszcza włosy, są po nim puszyste i sypkie. Tego właśnie oczekuję od szamponu. Przyznam szczerze, że gdyby nie Blogosfera, pewnie nie spojrzałabym nigdy na ten szampon, żałowałabym tego niesamowicie :)


5. Maski Kallos- usłyszałam o tej firmie dość niedawno, gdy założyłam bloga. Mają świetne maski do włosów w śmiesznie niskich cenach. Większość z nich pewnie jest Wam znana i miałyście okazję ich używać. Ja przetestowałam wersję waniliową, aktualnie posiadam czekoladową i bananową. Jestem milion razy na TAK :)


A jakie produkty Wy odkryłyście dzięki Blogosferze?
Piszcie :)

piątek, 19 września 2014

Original Source Mint and Walnut peelingujący żel pod prysznic

Cześć :) Dziś recenzja żelu, który wpadł do mojego koszyka zupełnie przypadkiem, ale okazał się całkiem ciekawym produktem. Jest to pewnie większości znany żel pod prysznic Original Source.




Skład:


Zapach: mocna mięta
Konsystencja: Gęsta, z małymi drobinkami
Pojemność: 250ml
Cena: Za ten zapłaciłam 4zł, ale w drogeriach kosztuje więcej
Dostępność: Rossmann, markety, drogerie

Moja opinia

Żel znalazłam całkiem przypadkiem, w małym sklepie na wsi. Cena 4zł mnie skusiła. Do tego fakt, iż ta wersja jest bardzo słabo dostępna sprawił, że wzięłam aż dwa opakowania. Byłam w lekkim szoku,ponieważ w drogeriach żel ten jest o wiele droższy. Więc za cenę jednego opakowania mam dwa :) Rzecz jasna, od razu przeszłam do testowania. Zacznę od zalet. Po pierwsze- żel pięknie pachnie miętą. Wiem, że część osób nie lubi tego zapachu, mi on jednak nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :) Peelingujące drobinki również działają na plus- delikatnie złuszczają i masują. Nie jest to mocny peeling. Skład również przyjemny. Żel bardzo dobrze się pieni (najlepiej nałożyć go na dłoń), nie wysusza skóry. Daje uczucie chłodu- żałuję, że dopiero teraz znalazłam ten żel- na upalne dni byłby zbawieniem :) Mycie nim to czysta przyjemność. Żeby jednak nie było tak kolorowo, żel ma pewne wady. Bardzo ciężko wydobyć go z opakowania, które jest masywne i twarde. Jest gęsty i opornie wypływa na dłoń. Myślę, że kolejną jego wadą jest dostępność, podobno to wersja limitowana czy coś w tym stylu. Dla niektórych osób wadą może być zapach intensywnej mięty, który momentami aż szczypie w oczy. Ja jednak polubiłam ten żel i jeżeli jeszcze kiedyś go spotkam, z pewnością wrzucę go do koszyka :)


Dziś czwarta rocznica :) Zleciało bardzo szybko. 
To najpiękniejszy czas w moim życiu <3
Rozłożyła mnie choroba...  ;/ Jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie.

Buziaki :*

czwartek, 18 września 2014

Gliss Kur Liquid Silk ekspresowa odżywka regeneracyjna

Cześć Kochane :) Jak Wam mija tydzień? :*
 Jak wiecie, mam słabość do odżywek Gliss Kur. Zarówno do tych do spłukiwania, jak i bez. Moje włosy lubią silikony więc wychodzę im na przeciw. Dziś mam dla Was recenzję kolejnego Gliss Kura- tym razem z jedwabiem.




Skład:


Konsystencja: dwufazowa, przed użyciem należy wstrząsnąć
Zapach: przyjemny
Pojemność/cena: 200ml/ ok. 14zł (w promocji 10zł)
Dostępność: Rossmann, Natura, inne drogerie, markety

Moja opinia

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą odżywką, już kiedyś miałam okazję jej używać i zapamiętałam przede wszystkim to, że bardzo, ale to bardzo ułatwiała rozczesywanie. I tak jest też w tym przypadku, a właściwie nie tylko w tym, bo wszystkie GK w sprayu mają tą cudowną właściwość. Widzę w niej same zalety. Cena- niewątpliwie jest to jej zaleta, w promocji można ją kupić już za 10zł. Odżywka jest bardzo wydajna. Używam jej przy każdym myciu, czyli codziennie lub co drugi dzień, mam ją już około 2 miesiące, a jeszcze jej sporo zostało. Zapach jest bardzo przyjemny dla nosa, dość długo się utrzymuje na włosach. Niestety ciężko mi go do czegoś porównać. Jak pewnie zdążyłyście zauważyć, mam ogromny problem z określaniem/porównywaniem zapachów. W składzie odnajdziemy przede wszystkim silikony,ale nie brakuje dobrych składników takich jak keratyna, pantenol, czy olej z pestek moreli. Odżywka nie obciąża włosów, choć oczywistym jest, iż jeśli użyjemy jej zbyt dużo, obciążenie może się pojawić. Mi jednak się to nie zdarzyło. Staram się nie aplikować jej w pobliżu skóry głowy, gdyż przypuszczam, że wtedy obciążenie wystąpiłoby. Ze względu na zawartość silikonów, spray chroni nasze włosy przed działaniem czynników zewnętrznych, a także przed ciepłem suszarki, co jest kolejnym jego atutem- ja suszarki używam po każdym myciu.
Podsumowując, ekspresowe odżywki Gliss Kur to mój must have. Używam jej przede wszystkim jako pomocy przy rozczesywaniu i w tej roli sprawdza się fenomenalnie. Zatem jeżeli zmagacie się z plączącymi włosami, ta odżywka jest właśnie dla Was :)


Jakie wersję Gliss Kur polecacie?
Planuję zakup czarnej, macie z nią jakieś doświadczenia?

19.09.2010r. - magiczna data, jutro czwarta rocznica <3

środa, 17 września 2014

Ombre & matt manicure

Dziś mam dla Was post paznokciowy.
Na wstępie chciałam Wam podziękować- na liczniku odwiedzin wczoraj pokazała się liczba 20 000. Jesteście Kochane, bardzo mi miło, że tak często do mnie zaglądacie. :*

Ostatnio doskonalę umiejętności wykonywania ombre na paznokciach, postawiłam na miętę i błękit. Dopiero na zdjęciach zauważyłam niedociągnięcia, ale sam gradient chyba nie wyszedł mi najgorzej :) W sklepie Wszystko po 4zł można znaleźć naprawdę świetne perełki jeżeli chodzi o lakiery, wspomniane kolory kupiłam właśnie tam.

Wczoraj postawiłam na nudziaka Wibo, pokryłam go matowym topem od Lovely. Bardzo lubię efekt matu na paznokciach.



Ostatnio nie mogę dość do ładu ze skórkami, już nie mam pomysłu jak je nawilżać. ;/


Tych lakierów użyłam do wykonania mani:



Na jakie kolory stawiacie w ostatnich dniach lata?
Piszcie :)

poniedziałek, 15 września 2014

Moja piramida pielęgnacji włosów

Widziałam ostatnio na kilku Blogach piramidy pielęgnacji włosów, postanowiłam stworzyć więc swoją. 


Przedstawia się ona następująco:

Codziennie lub co drugi dzień myję włosy delikatnym szamponem- ostatnio jest to Babydream. Co za tym idzie- nakładam odżywkę, tutaj ostatnio króluje Garnier Oleo Repair, na zmianę z Alterrą Granat i Aloes oraz Isaną z olejem arganowym. Do rozczesywania używam Tangle Teezer, odżywki w sprayu Gliss Kur z jedwabiem. Zabezpieczam końcówki serum z Green Pharmacy. Używam suszarki, ponieważ moje włosy wyglądają o niebo lepiej, gdy je wysuszę- gdy schną naturalnie, nie jest już tak super. Stosuję również wcierkę Joanna Rzepa- 1-2 razy dziennie. Staram się również regularnie pić pokrzywę. 2 razy dziennie łykam CP (do końca września, później robię przerwę). Spinam włosy gdy jestem w domu. 

Dwa, trzy razy w tygodniu staram się olejować włosy, aktualnie wykańczam oliwkę Babydream fur Mama oraz klasyczną Babydream. Po olejowaniu nakładam maskę, ostatnio była to Kallos Chocolate. Suchy szampon jest dla mnie wybawieniem w dniach lenistwa- Batiste tropical.

Raz w tygodniu wykonuję peeling skalpu zazwyczaj (lecz nie zawsze) połączony z oczyszczaniem szamponem z SLS - Eva Nature Style Tataro Chmielowa. Eksperymenty i spa dla włosów wykonuję przy użyciu masła do ciała Isany z granatem i figą, gliceryny oraz dowolnej odżywki/maski. Staram się również choć raz w tygodniu dostarczyć moim włosom protein, choć wiem, że nie przepadają za tym- ale czasem trzeba. Do tego służy mi odżywka Schauma Moc Keratyny, której nie lubię i używam jej jako dodatek do mikstur lub w połączeniu z inną odżywką. 

Mniej więcej raz na półtora miesiąca farbuję włosy- choć ostatnio robię to nieco rzadziej, chcę by włosy odpoczęły. Płukanek również nie wykonuję często.

Sporadycznie podcinam końcówki, raz na trzy- cztery miesiące. 

Przyznam szczerze, że wyszło tego dość sporo i nawet sama nie byłam do końca świadoma, że tyle tego zawiera się w mojej pielęgnacji włosów. Lecz nie zajmuje mi to tak dużo czasu, poranny rytuał trwa max. pół godziny, a raz w tygodniu w wolnych chwilach mogę poświęcić im więcej czasu bez wyrzutów sumienia, że nie spożytkuję go w odpowiedni sposób :)

Jak wygląda Wasza pielęgnacja włosów?
Macie dla mnie jakieś sugestie?
Piszcie :)

sobota, 13 września 2014

AllePaznokcie One Colour Pro 73

Dziś mam dla Was recenzję drugiego z czterech lakierów, jakie otrzymałam od AllePaznokcie. I nie będę ukrywać, że polubiłam go baardzo. Ale o tym w dalszej części postu. :)


Lakier znajduje się w bardzo podobnej buteleczce, co jego poprzednik- holoś. Również posiada szeroki pędzelek, który ułatwia jego aplikację. Kolor- przepiękny, nasycony kobalt. Długo szukałam takiego koloru, aż w końcu znalazłam :) Posiada maleńkie drobinki, które dodają mu uroku. Przyznam, że lakier ten zaskoczył mnie najmilej z całej czwórki, przede wszystkim tym, że kryje już po jednej warstwie! Holoś również ładnie wygląda po jednym pociągnięciu pędzelkiem, ale jakby nie patrzeć, jest to inny rodzaj lakieru. Ciężko mi sobie przypomnieć, czy spotkałam w swojej kolekcji lakier, któremu wystarczałaby jedna warstwa do przyzwoitego wyglądu. Utrzymał się na moich paznokciach 3 dni, po tym czasie pojawiły się lekko starte końcówki i odpryski, które spowodowane były zahaczeniem paznokcia- nawet najlepszy lakier by tego nie wytrzymał. Myślę, że spokojnie wytrzymałby jeszcze jeden dzień. Stwierdzam, że firma AllePaznokcie ma świetne lakiery. Ich cena również jest przyjazna dla portfela. Ciekawe jak sprawdzą się dwa pozostałe :)





Lakier otrzymałam,w ramach współpracy, od Firmy AllePaznokcie
Zapewniam, że ten fakt nie miał żadnego wpływu na moją opinię o recenzowanym produkcie.


czwartek, 11 września 2014

Wrześniowe nowości czyli zakupy :)

Cześć :) Pierwsza część zakupów kosmetycznych września za mną. Cztery pozycje z mojej wishlisty uznaję za odhaczone. Jestem zadowolona, ponieważ nie wydałam dużo, a produkty- niezbędne.



W Drogerii Marysieńka udało mi się kupić wcierkę Joanna Rzepa za 8,70zł. Zaczęłam ją już stosować, o efektach na pewno napiszę. Naszukałam się jej po całym Piotrkowie, w aptekach, w Naturze, w Rossmannie, w osiedlowych drogeriach i nic. Dostępność tragiczna, ale oby efekty ją wynagrodziły. We wspomnianej drogerii do koszyka wrzuciłam również maskę Kallos Chocolate (ok. 7zł). Po pierwszym użyciu jestem jak najbardziej na tak. Recenzja na pewno się pojawi. W Naturze upolowałam na promocji serum na końcówki Green Pharmacy za 5,99zł. 
Kallos Bananowy dorzuciłam do koszyka podczas zakupów internetowych mojej rodzicielki w drogerii ezebra.pl. We wtorek po południu zamówiłam, a dziś otrzymałam przesyłkę. Kocham zapach tej maski! Przypomina mi budyń bananowy :) Babydream żel uniwersalny kupiłam w promocji za 8,50zł- jest identyczny w działaniu jak szampon, a cenowo wychodzi korzystniej. Plus za pompkę.



Wiele radości dały mi wczorajsze zakupy, a raczej odkrycie- znalazłam sklep, w którym stacjonarnie można dostać rosyjskie kosmetyki oraz takie, które zazwyczaj dostępne są tylko online. Skusiłam się na maskę Bania Agafii siedem sił- 3,50zł. Z pewnością udam się po inne kosmetyki z tej serii, w sklepie ich dostępność mnie zaskoczyła i nie wiedziała, co opłaca się wziąć. W tym samym miejscu kupiłam kozieradkę oraz siemię lniane. Kozieradka posłuży mi jako wcierka, natomiast siemię kupiłam z myślą o zastosowaniu na włosy i twarz. 

A jak Wasze wrześniowe zakupy?
Miałyście coś z moich?
Koniecznie piszcie :)

wtorek, 9 września 2014

Isana Oil Care Haarkur

Przeglądałam dziś moje zapasy kosmetyczne i patrzę, a ja jeszcze nie zrecenzowałam mojej perełki od Isany :) Tak więc, skruszona zabieram się do pracy. 



Opis producenta:


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Propylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetrimonium Chloride, Panthenol, Quaternium-87, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citric Acid, Sodium Citrate, Sodium Benzoate. 

Konsystencja: dość gęsta, nie spływa z włosów
Zapach: lekko chemiczny, lecz bardzo przyjemny
Pojemność/cena: 150ml/ ok. 5zł
Dostępność: Rossmann


Moja opinia

Odżywkę kupiłam zachęcona recenzją Bijum . Lubię emolientowo- humektantowe odżywki/maski, sprawdzają się na moich włosach, w przeciwieństwie do proteinowych. Postanowiłam przekonać się, czy ta maska również spodoba się moim wysokoporowatkom. Kupiłam ją za 4,99 zł w Rossmannie- co ciekawe, ta cena jest ceną regularną. Uważam, że to świetny powód, dla którego warto ją kupić w celu przetestowania. Przecież, jeżeli się nie sprawdzi, nie szkoda nam będzie zmarnowanych pieniędzy. Jednak nie uważam, że moje zmarnowały się, wręcz przeciwnie! Odżywka świetnie dogaduje się z moimi włosami. Celowo używam zamiennie pojęć odżywka/maska, ponieważ stosuję ją po myciu jako odżywkę na około 5minut, oraz czasem jako maskę- na pół godziny. W obu przypadkach sprawdza się znakomicie. Wygładza moje włosy, są mięciutkie i łatwo się rozczesują. Po wysuszeniu są sypkie, przy jednoczesnym ich dociążeniu. Skład również jest jak najbardziej w porządku- oleje rzeczywiście są, jest też gliceryna, którą bardzo lubię. Kupiłam nawet drugie opakowanie na zapas. Martwi mnie jedynie pewien fakt. Wspominałam w poprzednich notkach, że odżywka znika z półek i zostaje zastępowana wersją w złotym opakowaniu. Co ciekawe, w innych miastach odżywka z półek nie znika. Przeanalizowałam skład odżywek i są takie same, ale wersja złota pachnie ohydnie... Nie wiem jak jest z działaniem. Ale chyba już się przyzwyczaiłam do tego, że bardzo fajne produkty są wycofywane bądź też składy zmieniają się na gorsze...
Jeżeli w Waszych Rossmannach ta odżywka jest, polecam ją szczerze, szczególnie osobom, które zmagają się z wysoką porowatością włosów.

piątek, 5 września 2014

AllePaznokcie lakier holograficzny nr 03

W czwartek otrzymałam wyczekiwaną przesyłkę od firmy AllePaznokcie. Wprawdzie czekałam na nią prawie miesiąc, ale lepiej późno niż wcale. W ramach współpracy dostałam do przetestowania cztery lakiery. Pierwszy z nich idzie dziś na tapetę :)


Lakier mieści się w buteleczce o prostej szacie graficznej. Jego pojemność to 15ml. Mój numer to 03, nie mogłam się zdecydować, ale w końcu wybór padł na uroczą trójeczkę. Jego ogromny atut to szeroki pędzelek, który zdecydowanie ułatwia aplikację lakieru. Przyznam szczerze, że jestem nim oczarowana. Nie tylko ze względu na kolor. Bardzo szybko schnie. Nawet jedna warstwa wystarcza, aby paznokcie prezentowały się olśniewająco, ale dla lepszego efektu dałam dwie. W zależności od oświetlenia, lakier mieni się przeróżnymi kolorami. Choć niestety, aparat miał problemy z jego dokładnym uchwyceniem. Zapewniam Was- na żywo wygląda jeszcze ładniej. Co do trwałości-wytrzymał 3 dni bez odprysków co uważam za dobry wynik.



Kilka zdjęć dla zobrazowania efektu:












Lakier otrzymałam, od w ramach współpracy, od Firmy AllePaznokcie
Zapewniam, że ten fakt nie miał żadnego wpływu na moją opinię o recenzowanym produkcie.

czwartek, 4 września 2014

Wakacyjny mix

Wakacje dobiegły końca, zatem czas na ich fotograficzne podsumowanie :)

1.  Czerwiec oraz lipiec były dla mnie miesiącami wycieczek rowerowych. Udało mi się uchwycić kilka wspaniałych momentów.



 2. Poniżej możecie zobaczyć, jakie kolory dominowały na moich paznokciach w letnich miesiącach.






3. Moje ostatnie mini zakupy. W Rossmannie jest promocja na Garniery,. ciekawe jak AiK sprawdzi się u mnie.
4. Kawa + syrop kokosowy = obłęd!
5. Wygrany różowy Tangle Teezer- poczeka na swoją kolej :)
6. Zeszyt z Biedronki- tym razem postawiłam na mniejszy format.



7. Truskawki- w tym roki wyjątkowo smakowite.
8. Bransoletki, jakie dostałam od dziewcząt z Domu Dziecka- zaczynam teraz robić je samodzielnie.
9. Kuracja pokrzywą i CP.
10. Moje włosy, które zaczynają mi się podobać :)


11. Moja pierwsza współpraca- AllePaznokcie. Myślałam, że już nie dojdzie przesyłka. A tu miła niespodzianka :)


Jeżeli taki rodzaj postów przypadnie Wam do gustu, 
postaram się publikować je częściej :)

środa, 3 września 2014

Invisibobble- hot or not?

Przyszedł czas na kilka słów o gumce do włosów, która przez producenta została nazwana innowacyjną. Czy taka jest rzeczywiście? Zapraszam do dalszej części.
Za trzy gumki płacimy około 15 zł. Czy to dużo? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi (dla jednych to dużo, dla innych grosze). Ja chciałam się przekonać, czy produkt jest rzeczywiście wart uwagi i zachwytów.

Na początku, gumka wyglądała następująco:



Po około dwóch miesiącach od użytkowania wygląda tak:



Na włosach prezentuje się dość oryginalnie:


Producent obiecuje, że gumka nie odkształca włosów, nie wyrywa ich oraz nie ciągnie, nie niszczy włosów, nie powoduje bólu podczas noszenia końskiego ogona. Invisibobble może być również noszona jako bransoletka, wygląda całkiem ciekawie. Czy spełnił obietnice?

Na pewno zgadzam się z większością z nich. Gumka utrzymuje włosy należycie- na początku obawiałam się, że nie poradzi sobie z moimi włosami, ale świetnie daje sobie z nimi radę. Koński ogon rzeczywiście zostaje na swoim miejscu przez kilka dobrych godzin, nie odczuwam nawet najmniejszego bólu podczas noszenia tejże fryzury, co zdarzało się przy używaniu tradycyjnych gumek. Ta urocza sprężynka rzeczywiście nie wyrywa włosów i nie ciągnie ich podczas zdejmowania. Włosy nie wplątują się w nią, jest jak najbardziej w porządku. Żeby nie było tak słodko, gumka ma także dwa minusy.
Po pierwsze- odkształca włosy. Nie wierzyłam w spełnienie tej obietnicy, więc nie czuję się zawiedziona. Uważam za niemożliwe, aby po kilkugodzinnym związaniu włosów w wysokiego i mocnego kucyka, nie powstało żadne odkształcenie na włosach. Fakt- nie jest ono takie jak przy tradycyjnych gumkach, ale mimo wszystko- jest. Przy mniej radykalnym stosowaniu (np. związanie warkocza) odkształcenie jest minimalne. Drugim minusem gumki jest jej rozciąganie się. Nie używam jej często, ponieważ zazwyczaj chodzę w rozpuszczonych włosach, a jednak gumka nie powróciła do swojej pierwotnej postaci. Co nie zmienia jej działania- kucyka związuję na trzy razy (tak, jak na początku użytkowania).

Ostateczny werdykt? Jeśli chodzi o samą ideę gumki- jestem na tak, ale następnym razem zakupię podróbkę, która z tego co czytałam, zachowuje się podobnie jak oryginał, a jest o wiele tańsza. Jak wspomniałam, rzadko wiążę włosy, więc nie jest to dla mnie niezbędny gadżet.


Miałyście okazję jej używać? 
Jaką macie o niej opinię?

wtorek, 2 września 2014

5 x NIE, czyli hity Blogosfery, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły.

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami opinią na temat pewnych produktów, bardzo popularnych i przeważnie cieszących się dobrą opinią, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły i do których z pewnością nigdy, przenigdy nie powrócę.




1. Revlon Colorstay dla skóry tłustej i mieszanej- podkład kryjący, który w ogóle nie kryje. Najkrócej mogłabym go opisać takim właśnie zdaniem. Zastanawia mnie, czy trafiłam na felerny egzemplarz, czy po prostu on mi nie odpowiada. Ale nie będę ryzykować ponownym zakupem. Jestem na nie i tyle w tym temacie.

2. Eveline 8 w 1- wspominałam już kiedyś, że byłam jedną z ofiar tej odżywki. Na początku było super, paznokcie twarde, rosły w zdumiewającym tempie... Szkoda, że zakończyło się to onycholizą. Od tej pory unikam wszystkiego, co może zawierać formaldehyd. 

3. Carmex- miałam dwa egzemplarze. Pierwszy spisał się ok. Drugi- fatalnie. Nie nawilżał, baardzo ciężko się go rozprowadzało, pozostawiał grudki. Nie wrócę do niego ponownie, choć kusi mnie wersja waniliowa. Ale postaram się zachować silną wolę.

4. Woda brzozowa- kupiłam z myślą o redukcji wypadania włosów oraz o walce z przetłuszczaniem. Stosowałam wedle zaleceń, po pewnym czasie jednak zauważyłam, że zamiast powstrzymać wypadanie i wzmocnić cebulki, włosy zaczęły wypadać w zwiększonej ilości. Odpuściłam. W końcu nikt nie chce być łysy.




5. Maski Biovax- testowałam w mini wersjach, w saszetkach. I doszłam do wniosku, że moje włosy gardzą drogocennymi składnikami, brakiem silikonów, parabenów, a także keratyną. Skoro gardzą, to ja ich nie będę nawracać na dobrą drogę. 


Jakie hity Blogosfery nie sprawdziły się u Was? 
Podzielcie się nimi w komentarzach :)

poniedziałek, 1 września 2014

Liebster Blog Award- moje odpowiedzi

To już moja druga nominacja- tym razem od Karoliny , ale chętnie odpowiem na pytania. Uważam taki tag za bardzo przydatny w poznaniu kogoś bliżej. Więc jeśli jesteście ciekawe moich odpowiedzi, zapraszam ;)



Nominacja Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera  w ramach uznania
za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie
obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody,
należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała.

Następnie ty nominujesz 11 osób, informujesz ich o tym oraz zadajesz im 11 pytań.


Nie wolno nominować bloga, który cię nominował!

Pytania zadane przez Karolinę:

1. Jeśli miałabyś wybrać gdzie chcesz mieszkać pozostała byś w Polsce, czy wyjechała za granicę?

Zdecydowanie wolałabym wyjechać za granicę- przede wszystkich ze względów ekonomicznych. Nic mnie tu nie trzyma, a z pewnością moja druga połówka podziela mój entuzjazm co do tej kwestii. Więc gdy skończę studia, wątpię, że zostanę w Polsce.

2. Czarny czy biały?

To zależy. Ale wolę jednak biały.

3. Twoja popisowa potrawa to...

Shoarma.

4. Ulubiony kolor na paznokciach to...

Miętowy/koralowy.

5. W jakiej scenerii wyobrażasz sobie swoje wymarzone zaręczyny?

Były wymarzone- K. oświadczył mi się podczas pobytu w górach. Lepszych zaręczyn nie mogłam sobie wymarzyć :) 

6. Jeśli miałabyś wybrać 3 produkty jakie chcesz zabrać na bezludną wyspę byłyby to...

Kosmetyki? Odżywka do włosów, szampon, lakier do paznokci. Produkty/gadżety? TELEFON, aparat i nie mam pomysłu co jeszcze.
 
7. Woda czy ogień? Co pasuje do Twojego charakteru i dlaczego?

Woda. To mój żywioł wg zodiaku, uwielbiam wodę, patrzeć na nią- uspokaja mnie to. Choć z charakteru jestem bardziej ogień- wybuchowa, choleryczka itd.

8. Czego u siebie najbardziej nie lubisz?

Łatwiej byłoby mi wskazać co lubię- jest tego zdecydowanie mniej.  Jestem bardzo krytyczna wobec siebie. Ale najbardziej nie lubię małego biustu.

9. Jaki jest Twój kierunek studiów i czemu go wybrałaś?

Studiuję pedagogikę opiekuńczo- resocjalizacyjną. Dlaczego? Ano dlatego, że jako fanatyczka kryminalistyki chciałabym pracować w zakładzie karnym, ewentualnie w instytucjach związanych ze światem kryminalnym/ resocjalizacyjnych- sąd, kuratela sądowa. Gdybym nie planowała założenia rodziny, zapewne wylądowałabym w wydziale zabójstw- za wszelką cenę dążyłabym do tego (wtedy wybrałabym inny kierunek studiów i inaczej pokierowałabym swoim życiem). 

10. Przyjaźń, czy miłość?

Miłość, miłość i jeszcze raz miłość. 

11. Ile czasu spędzasz codziennie przy blogu? 

Ciężko stwierdzić, nie patrzę nigdy na zegarek ile mi to zajmuje. Zależy to od tego, jaką porcją czasu wolnego aktualnie dysponuję.


Pozwolę sobie nominować wszystkich, którzy poczuwają się do tego. Już raz robiłam nominację :) 
A moje pytania to:

1. Moim największym marzeniem jest...
2. Gdybym miała mnóstwo pieniędzy, to...
3. W przyszłości chciałabym być...
4. Nie wyobrażam sobie porannej rutyny bez...
5. Jak wyobrażam sobie siebie i swoje życie za 10 lat?
6. Niezastąpiony kosmetyk w pielęgnacji włosów to...
7. Co najbardziej lubisz w swoim wyglądzie?
8. Moje mocne strony to...
9. Ulubiona drogeria?
10. Zakupy stacjonarne czy online?
11. U innych najbardziej cenię...


Wczoraj licznik odwiedzin pokazał okrągłą liczbę 17tys. Dziękuję Wam serdecznie Kochani :*
Powodzenia wszystkim w nadchodzącym roku szkolnym, trzymajcie się dzielnie :)